Ostatnio oglądałem jakąś polską komedię romantyczną. W jednej scenie dziewczyna wybiega z domu żeby dogonić ukochanego. Wybiega z kamienicy na Woli a za chwilę biegnie po schodach na Powiślu. Piechotą to jakieś 6km. A ona to ogarnęła w chwilkę w szpilkach i sukience nie łapiąc nawet małej zadyszki.