Wszyscy aktorzy graja Wlochow. Zadne z nich nie mowi po wlosku - ok rozumiem, ale w takim razie czemu nie mowia normalnym angielskim tylko na sile staraja sie nasladowac wloski akcent od czasu do czasu dodajac wloskie slowo do zdania..? Przeciez Maurizio z Patrizia nie mowili do siebie po angielsku…
O dzięki Ci za to. Przebrnęłam ,przez wszystkie komentarze wlasnie w poszukiwaniu czy komuś ten angielski z karykaturalnym włoskim nie przeszkadza. Dla mnie to była istna męka . Niech jest albo włoski ,albo angielski. Ten akcent,był dla mnie tak męczący ,ze oglądałam film z przerwami. Muzyka dialogów zakłócała niestety percepcję filmu. Ale oczywiście ,to tylko moje odczucie. Moze dlatego,ze mówię po włosku i dlatego,tak mnie to irytowało .
bolał mnie ten angielski włoski, niczym gangsterzy z Bronksu w filmach Scorcese, którzy akcent mają po włoskich przodkach, ale włoskiego nie znają i nigdy w Italii nie byli. Głupie to i karykaturalne.
Dla mnie szczególnie irytujące było to, że gra aktorów opierała się o ich naturalny temperament amerykańskiego hollywood. Brakowało mi włoskiej gestykulacji, emocjonalności, temperamentu. A te ich wtrącane słowa po włosku mogliby zastąpić melodyjnym akcentem. Nie umieją hamerykańce udawać. Najbardziej w filmie podobał mi się Jeremy Irons i wielka szkoda, że mieliśmy okazję tak krótko go oglądać.
Lady Gaga jest Włoszką z pochodzenia ,uważacie ,ze nie potrafi mówić z włoskim akcentem? Rozumiem ,że film oglądaliście w oryginale i wyłapujecie obce akcenty w hamerykańskim,akurat!
no akurat Gaga musiała nauczyć się mówić z takim akcentem, jest urodzona w stanach, tak jak jej ojciec, jakim cudem ma naturalnie mówić z włoskim akcentem xD
Ciekawa historia ale zadziwiająco słabo zagrana. Szkoda, że to amerykanie udający Włochów a nie sami Włosi zagrali ten film.