Słabiutkie 6. Temat oklepany, scenariusz schematyczny, muzyka i tańce niezłe ale nie rewelacyjne. Film się dłuży, ratuje go tylko kilka zabawnych scen, dobre role Helen Hunt i młodziutkiej Shannen Doherty. Nie jest to też typowy "poprawiacz humoru" niosący ze sobą masę pozytywnej energii, po obejrzeniu nie miałam takiego odczucia. Ale trzeba przyznać że film jest składny i poprawnie zrealizowany, wiadomo o co w nim chodzi. Nie polecam i nie odradzam.