Końcowa scena w hotelu to była podpucha dla Barta. Wiedzieli, że ją podgląda. Wcześniej w samochdozie uzgodnili, że "to jedyna szansa" i następnie odegrali tę scenę kłótni w pokoju hotelowym. Bart połknął przynętę. Przyjechał, uwierzył w jej rozstanie. Pokazał jej schowane nagranie. Gdy tylko zasnął marząc o zwiazku z nią, ona czym prędzej zabrała dysk i podłożyła mu broń z której jej kochanek zabił swą żonę.

Obejrzałem jeszcze raz niektóre sceny i tej w samochodzie jakoś wcześniej nie zarejestrowałem, faktycznie teraz to się wszystko klei. A mąż/kochanek już na posterunku widział Barta i się dowiedział od glin, że ten może coś wiedzieć. Czyli wynajem pokoju w hotelu gdzie pracował Bart i akurat na jego zmianie nie była przypadkowa. Od samego początku pewnie go urabiali. God damn! co za wstrętna laska.
Swoją drogą dobrze, że Bart miał te karty pamięci z kopią bo by był pozamiatany.

Dzięki za wyjaśnienie :)

JaK sam wspominal jednym z objawow jego choroby jest bardzo wysoka naiwność, wiec latwo bylo go urobic :/

Osobiście ostatnie 10 minut nie jest dla mnie zrozumiałe i obniża ogólną ocenę filmu. Film zawiera wiele rozwlekłych scen, o średnim znaczeniu, po czym w ciągu ostatnich dziesięciu minut serwuje taki skrót myślowy, że nic do niczego nie pasuje.
A to nie było przypadkiem tak, że facet który zamordował Karen był również policjantem i jej mężem (Nick Perretti)? Bart widział go zarówno na nagraniach jak i na posterunku i dlatego wahał się czy zgłosić z nagraniami na policję, bo bał się zemsty. Następnie policja dowiaduje się, że scena morderstwa była nagrywana, ale jedyne znalezione nagranie nie pozwala na identyfikację sprawcy. Nick również o tym się dowiaduje wie że były inne kamery i z Andreą specjalnie zaaranżuje akcję wkręcenia Barta w celu ??? no właśnie czego ????? dotarcia do nagrań z pokoju Karen czy zamordowania Barta ???.