Warto...

Rzeczywiście mówi sie, ze za dobre uczynki najcześciej materialnie cierpimy. I to się bardzo często sprawdza. Taka ironia losu!
A film wyjatkowy - też ze względu na nastrój tworzony przez muzyke. Pod tym względem zupełnie przypomina wybitne American Beauty oraz Revolutionary Road.

Przypomina, bo muzyke skomponowal ten sam muzyk :)

Pomysł "podaj dalej" jest bezsensowny, bo jak mówi mądre przysłowie: "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane". Przede wszystkim trudno stwierdzić, co jest naprawdę dobre i korzystne dla innego człowieka. Wtrącanie się w prywatne życie kogoś, kogo tak naprawdę wcale nie znamy- może dać tylko złe skutki.

Film też dochodzi do takiego wniosku, jednak niekonsekwentnie (jest zbyt sentymentalny i mało realistyczny) i dlatego dałem mu 4/10.

Ta niska ocena dodatkowo spowodowana jest "podskórnym" rasizmem tego filmu: biali pokazani są jako "genetycznie wartościowi"- mają szlachetne plany i mimo swoich wad starają się być lepszymi, podczas gdy czarni są pokazani jako głupkowaci naśladowcy białych, a latynosi jako kryminaliści i mordercy- jeden z nich morduje głównego bohatera. Wszystko to mnie mocno zniesmaczyło.

Jak dla mnie nie ma czegos takiego, ze ktos pyta siebie ´czy warto pomagac´. Jak ktos ma dobra dusze/osobowosc (co kto chce), to pomaga, bez wzgledu na wszystko, bo tak juz ma, a jezeli ktos siebie sam pyta, czy warto, to znaczy, ze cos jest nie tak, wtedy taki dobry uczynek jest podyktowany egoistyczna pobudka wziecia czegos w zamian. Polecam Kanta i jego teorie obywatelskiego obowiazku, kiedys uwazalam, ze nie ma racji, a dzisiaj widze, jakim wielkim filozofem byl. Film ciekawy, ale bylby duzo lepszy, gdyby nie to ckliwe, hollywoodzkie zakonczenie na sile, majace jakby potwierdzic moral i zmusic do refleksji. Nie powialo w nim prawda niestety, tylko jej tania imitacja.