Nie spodziewałem się tak wkręcającej i oryginalnej historii. Ale też, gdy już ją otrzymałem,
oczekiwałem jakiegoś mocniejszego punktu kulminacyjnego, zamiast tego otrzymałem dość mdławe
zakończenie. Ale to chyba jedyny mankament. Marilyn Monroe i Richard Widmark w dobrej formie,
szpyta humoru, dramt i napięcie, fajny klimat. To wszystko, a może jeszcze krótki czas trwania,
sprawia, że ogląda się ten film naprawdę wyśmienicie… Ah… jest jeszcze jeden problem – zbyt
długie zbliżenie na blizny na rękach – niby nic, ot, drobiazg. Ale jednak irytowało mnie, że ktoś tu
ma mnie chyba za, delikatnie mówiąc, mało bystrego widza. W tej scenie zabrakło subtelności,
równie dobrze mogli walnąć tabliczkę „niedoszła samobójczyni” :D Ale i tak warto.
Zdecydowanie warto.
Jeśli chodzi o końcówkę, spodziewałam się, że Nell zrobi krzywdę Lyn. Że nie zrozumie prawdziwej tożsamości Jeda i skończy się faktycznie bardziej dramatycznie. Ale, choć pewnie to śmieszne, odetchnęłam z ulgą, że tak się nie stało. Zbyt mocno wczułam się w bohaterów - co w zasadzie bardzo dobrze świadczy o tym filmie.;)