“Romans na godziny” jest całkiem miłym zaskoczeniem. Jest w nim i wysmakowany flirt i ze smakiem pokazana namiętność. Ten film jest też próbą konfrontacji różnych obyczajowości. Zakończenie także jest dość ciekawe. Niby jednoznaczne ale przecież nie zero-jedynkowe. Jednym słowem udana alternatywa dla setek szablonowych filmów z tego wyeksploatowanego do granic gatunku.