Widać mocną inspirację, choć sam reżyser też chyba jej nie ukrywał - nie tylko odtworzył całe sceny (kapela na powrót schodząca się, by dołączyć do towarzysza, który postanawia grać dalej), ale nawet i niektóre ujęcia (np. lód z góry spadający na pokład). Sporo wyda się tu dziwnie znajome ;)