Na prawde ze wszystkich postaci najbardziej on mnie wkurzał i bardzo sie cieszę że umiera na końcu..
Był dobrym człowiekiem, ja się popałakłem. Kochał Farmigę a zabiła go karlica ech
A mnie najbardziej irytował Daniel, ale cieszę się, że nie zginął w filmowym świecie :) No i karlica mnie wkurzała - wiadomo.
mnie za to triggerowały dzieci.
Pomimo ze ta malutka głuchoniema była abrdzo urocza to juz mnie zaczeła ostro wnerwiac tym,ze bała sie powiedziec prawde tak samo Danielek
A wiecie że w jednym z testów znajomości filmu była odpowiedź,, Daniel zginął w pożarze " ja zaznaczyłem,,Ester nie zabiła Daniela" i to był błąd?
Aha pytanie brzmiało:jak Ester zabiła Daniela?
Też się cieszę że Daniel przeżył natomiast rozczarowany byłem samym końcem gdzie nie było słowa o tym czy się odnaleźli w nowej rzeczywistości bez ojca i męża po tak dantejskich przeżyciach...
Dawno temu oglądałem i zawsze myślałem, że w realnym życiu ona również była dużo starsza. Grając w filmie, jeśli dobrze liczę, miała zaledwie 12 lat. Więc różnica między 9 a 12 nie jest tak duża. Chociaż na pewno może to już mieć wpływ na sposób bycia w zależności od rozwoju dziecka. Chciałem sobie przypomnieć, ile faktycznie miała lat w filmie. Teraz leci w TV, ale nie dam rady obejrzeć.
Aktorka miała naprawdę 12 lat? Ale czy przez cały film? W ostatnich 15 minutach już wyglądała wyraźnie inaczej. Albo ją tak ucharakteryzowano. W ogóle jej zachowanie i to co robiła pod koniec filmu (szczególnie ta walka z matką) nie wyglądało na 12 letnią aktorkę, ale na kogoś dorosłego udającego tą aktorkę.
Już nie mówiąc o czymś tak dziwnym że dla fabuły wymyślonego że główna bohaterka jest karłowata czyli wzrost dziecka, ale umysł 32 letniej kobiety, mimo że z informacji o niej wynika że ta aktorka naprawdę miała 12 lat i była zdrowa.
Bo aktorka miała, ale 11 podczas kręcenia filmu. W drugiej części jest już dorosłą aktorką więc tam można oceniać.
Chodzi mi o to że pod koniec filmu wyglądała inaczej niż przez wcześniejsze jego 80 procent. Może to kwestia charakteryzacji. W ogóle to chyba jedyny przypadek gdzie wmawiają widzom że POSTAĆ jest dużo starsza niż aktorka. Zazwyczaj robi się odwrotnie czyli wmawia się widzom że aktorka ma mniej lat niż naprawdę ma.