z cyklu: welcome to carverville, home of the greatest horror filmmaker len carver, a real nice place to be born and eat your children..
dobra, żartowałem.
to jest moje wishful-thinking z tym zjadaniem.
mówiąc zupełnie szczerze: porozwieszane na ścianach plakaty, fragmenty filmów bądź fikcyjne zwiastuny w świecie przedstawionym licznie pomieszczone oferują to, co sam film jedynie obiecuje - halloweenową frajdę. fanowską zabawę. rozkoszną głupawkę. zębicznie zazombionych zmysłów dzikie pomięszanie.
(sabotage your senses!)
nadto przypuszczam frontalny atak fikających koziołków żałosnej autocenzury - oto odwieczny motyw pożerania mięsa zastąpiono jakimś.. nie wiem.. wysysaniem światła? żeby co, żeby dostać PG-13 chyba..
nie, to być nie może.
gdyby george romero to zobaczył, ojciec, to by zmarł z powrotem.
tom savini w grobie się przewraca, chociaż jeszcze żyje.