Nie jestem fanem Diuny Herberta, jestem fanatykiem. Czytałem kilkakrotnie orginał i wszystkie tłumaczenia. Skalę zbrodni, jaką jest ten film, da się porównać tylko z Wiedźminem. Tyle, że tam grał jeden dobry aktor, a tu co? Paul Atryda wygląda i zachowuje się jak przedstawiciel aryjskiej rasy panów, Stilgar jak praski cwaniaczek a Matka Wielebna Gaius Helen Mohiam - jak emerytowana czarodziejka z księżyca.
Mi się serial podobał, choć mogło być ciut lepiej.A co do postaci to się zgadzam, Paul faktycznie zachowuje się jak zarozumiały esesman w obozie koncentracyjnym:)
Zgadzam się z przedmówcami. Ale muszę przyznać, że jedyna postać jaka mi się w tej adaptacji podobała to Baron Vladimir Harkonnen grany przez Iana McNeice. Dla mnie to wcielenie barona było lepsze niż u Lyncha. Reszta aktorów i ich zagranie to czyste nieporozumienie (przynajmniej dla mnie).
Pozdrawiam!