film jest bardzo dobry, oczywiście dzięki wspaniałemu scenariuszowi i rewelacyjnej grze aktorskiej, najbardziej podobały mi się czarne charaktery David Bradley jako jednonogi Rouge Riderhood oraz David Morrissey jako belfer Bradley Headstone
świetny serial, uwielbiam Dickensa i jestem przyjemnie zaskoczona
dobrze oddane postaci, świetna scenografia, kostiumy i charakteryzacja
David Morrissey w scenie "oświadczyn" mnie zmiażdżył
David Morrissey zagrał moim zdaniem rewelacyjnie, i wiem że nie powinnam się do tego przyznawać ale w pewnym momencie było mi trochę szkoda jego postaci. Moje romantyczne serce zdobyła również para Bella i John, byli tacy uroczy razem i aktorzy mieli fantastyczną chemię.
Serial obok „Samotni” z 2005 roku to moja ulubiona adaptacja książki Dickensa, wszystko w nim mi się podobało.
Mała Dorrit trochę mniej mi się podoba od "Samotni" i "Naszego wspólnego przyjaciela" które oceniłam na 10. Jej zakończenie trochę mnie rozczarowało, dlatego uważam ten serial za bardzo dobry i oceniłam go na 8 z serduszkiem.